Wczoraj pisałem o pozostałych mi po pewnym przepisie białkach - dziś wspominana receptura. Jeden z moich ulubionych deserów - Crème brûlée. Wbrew powszechnej opinii deser ten jest na prawdę prosty do zrobienia.
Składniki
- 400 ml śmietanki kremówki (ja użyłem 30%)
- 4 żółtka
- 100 g cukru
- Cukier wanilinowy
- Kilka łyżek cukru do skarmelizowania
Przygotowanie
- Śmietankę przelać do rondla, podgrzewać na średnim ogniu przez kilka minut, następnie dokładnie rozprowadzić cukier
- Do śmietanki dodać cukier wanilinowy i zagotować
- Żółtka dokładnie rozetrzeć, starając się przy tym jak najmniej je napowietrzyć
- Przestudzoną śmietankę stopniowo połączyć z żółtkami, krem nie powinien mieć zbyt wielu pęcherzyków powietrza
- Gotową masę przelewamy do płytkich, żaroodpornych foremek do zapiekania
- Całość ląduje w piecu rozgrzanym do 100° C na około 50 minut, po tym czasie krem nie powinien być całkowicie ścięty, a winien mieć konsystencję galarety
- Chłodzić w lodówce minimum 5 godzin
- Przed podaniem wierzch kremu posypać 1-2 łyżkami cukru (polecam cukier brązowy) i skarmelizować, w tym celu można użyć specjalnego palnika lub grilla w kuchence. Jako, że palnika nie mam ja korzystam z grilla - ruszt umieszczam jak najwyżej, piekarnik rozgrzewam do maksymalnej temperatury. Obsypany cukrem krem zapiekam kilkanaście-kilkudziesięciu sekund - do momentu aż cukier zbrązowieje. Należy przy tym uważać by nie spalić cukru, gdyż zgorzknieje.
Naturalnie zamiast cukru wanilinowego lepiej jest użyć prawdziwej wanilii - laskę wanilii przekroić wzdłuż, zeskrobać ziarenka i zagotować w śmietance. Ja niestety nie znalazłem o okolicznych sklepach...
Uwielbiam 'brilje' :)
OdpowiedzUsuń